niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 11

Z perspektywy Nicol


Było już późno kiedy wracałam z zakupów, szkoda że nie było z nami Rosalie ona zawsze mi pomagała coś wybrać jest świetna z doborem ubrań.No ale trudno poradziłam sobie bez niej.
-Cześć mamo!-krzyknęłam na cały dom kiedy weszłam do holu.
-Już jesteś kochanie jak ci się udały zakupy?- spytała mama wychodząc z salonu
-Jakoś tylko szkoda że nie było z nami Rosalie dawno jej nie widziałam.
-Czemu jej nie było przecież ona kocha zakupy-odpowiedziała mama przytulając mnie
-Miała dodatkową lekcję w szkole tańca.-mruczałam wtulając się w ramię mamy
-Jesteś głodna-Przerwała mi chwilę refleksji i pocałowała w czubek głowy
-Troszeczkę-uśmiechnęłam się do niej i poszłam za nią do kuchni
-Mamo przyszedł jakiś list do mnie?
-Nie ale na pewno przyjdzie bądź cierpliwa kochanie.
-Trudno-odpowiadam i zaczynam jeść to co przygotowała mi mama

***
Gdy obudziłam się rano nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić listu nie było, mi się nic nie chciało...
Po dłuższym czasie zdecydowałam że zostanę w domu.Wstała i zeszłam na dół by poinformować o tym mamę.
-Mamo zostaję dziś w domu nie chce mi się iść do szkoły trochę źle się czuję.
-ymmmm Dobrze jeśli źle się czujesz. Zostań-Odpowiada i podchodzi do mnie by mnie przytulić.
-Dziękuję-odwzajemniam uścisk i uśmiecham się.Zjadłam jakieś słabe śniadanie i poszłam do swojego pokoju by przeleżeć tam cały dzień. Na marne moje plany gdy jakoś po 4pm zaczął dzwonić mój telefon.
*halo
*no cześć Nicol ymm może chciałabyś się z nami dziś spotkać?- Rosalie
*nie wiem czy to jest dobry pomysł
*Nicol no nie daj się prosić idziemy z Alice do chłopców
*to tym bardziej to nie jest dobry pomysł
*Ok skoro ty nie przyjdziesz do nas to my z chłopcami przyjdziemy do ciebie
*NIE to ja już wolę iść z wami do nich
*dobra to będziemy po ciebie o 6pm
*ok to pa
*no do zobaczenia papatki
Nie wiedziałam w co mam się ubrać więc zanim to zrobiłam poszłam wziąć prysznic, który miałam nadzieję że zmyję ze mnie moją dzisiejszą mroczną aurę. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy lekko je zakręciłam i nałożyłam śladowe ilości makijażu. Przegrzebałam całą garderobę, dziś jest trochę zimno więc założyłam coś ciepłegoSchodząc na dół pobiegłam do kuchni by oznajmić że wychodzę.Gdy przestąpiłam próg domu od razu poczułam zimne powietrze na mojej twarzy. Dość nieprzyjemne uczucie towarzyszyło mi do domu Rosi.
-Jestem weszłam do domu z sztucznym uśmiechem na twarzy
-Wiedzę chodź zrobię ci herbatę musimy poczekać jeszcze na Alice. Ładnie wyglądasz.-ta a ona niby nie ma na sobie rzeczy, które kupiłyśmy wczoraj. I mówiąc szczerze wygląda w nich całkiem przyzwoicie.
-Ty też wyglądasz dobrze.-odpowiedziałam ściągając płaszcz.
-Chodź
-Po co w ogóle idziemy do niech?
-Zaprosili nas-odpowiedziała podając mi kubek z herbatą 
-Mnie nikt nie zapraszał- dodałam upijając łyk z kubka
-Jak to nie przecież gdy ostatnio tam byłyśmy dostałaś zaproszenie-Zaczynam sobie przypominać niezręczną noc wtedy się tak upiłam i Liam zaprosił mnie bym w piątek do niego wpadła. Właściwie to dziś jest piątek Mam tylko nadzieję że nie pójdziemy na żadną imprezę bo nie mam najmniejszej ochoty się nigdzie wybierać. Ledwo zwlekłam się z łóżka by spotkać się z dziewczynami, a co dopiero iść na jakąś "dyskotekę".
-Cześć wszystkim- słyszę głos dobiegający z przed pokoju. Wow ona też wygląda niczego sobie.
-Możemy już iść im wcześniej wyjdziemy tym wcześniej wrócimy.-uśmiechnęłam się do nich blado 
-No dobra to chodźmy - zawołała Rosi 
-Dopiero przyszłam - zawołała zasmucona Ali 

***
Do chłopców jechałyśmy jakieś trzydzieści minut. W tym czasie zdążyłam pomyśleć o wielu sprawach. Może nie dostałam listu dlatego że jestem za brzydka,gruba lub coś w tym stylu. Może agencja mnie nie potrzebuje. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież spodobało im się portfolio mieli wysłać ten cholerny list, więc dlaczego go nie dostałam?
-Niki jesteśmy- z zamyśleń wyrwał mnie głos Alice
-Oh przepraszam zamyśliłam się - odpowiedziałam wysiadając z samochodu.
Drzwi otworzył nam Harry.Przytulił i zaprosił do salonu gdzie siedziała reszta. Zayn z Niallem grali w playstation Louis przypatrywał się i komentował grę. Liam no właśnie.
- Gdzie jest Liam- spytałam zaciekawiona jego brakiem
-Chyba u siebie siadajcie dziewczyny powiedział Louis z pełną buzią chipsów, z czego od razu wszyscy wybuchli śmiechem.
-No co?- Popatrzył na nas po czym przełknę i zaczął krzyczeć.- LIAM SCHODŹ NA DÓŁ
-ałć Uspokój się-upomniał go Zayn.- O cześć dziewczyny- uśmiechnął się i zaczął dalej grać
-Czego się tak drzesz, oł cześć - najpierw przywitał się z dziewczynami a na końcu ze mną- Witaj przyszłaś
-Tak, tylko dlatego że one mnie wyciągnęły- wskazałam gestem ręki na stojące obok mnie moje przyjaciółki.
-Aha, no cóż ale przyszłaś. Jak tam?-ciekawa jestem o co mu chodzi 
-Jakoś.
-Chodź może do mnie na górę.
-emm Okej -złapał mnie za rękę i poprowadził schodami prosto do swojego pokoju.
-Witaj z powrotem w moim królestwie. 
-Tak, z ostatnim moim wybrykiem trochę źle mi się kojarzy 
-Przypominam sobie.Co powiedzieli rodzice gdy wróciłaś do domu-zaczął naszą rozmowę i podszedł do jakiejś szafki biorąc z niej szklaną kulę, bawiąc się nią. Usiadłam na łóżku i odpowiedziałam
-No cóż moich rodziców praktycznie nie ma w ogóle w domu pracują i jakoś w tygodniu mają mnie gdzieś.
-Oł.- tylko tyle dziękuję za wsparcie. No ale w sumie czego się spodziewałam nie znamy się zbyt długo.
Rozmawialiśmy tak dość długo opowiedział mi jak poznał chłopców i dlaczego zamieszkali razem. Mówiąc szczerze mają bardzo ładny dom. Ale to tak wyrywając z kontekstu. Ja zaś opowiedziałam jak to było z nami, dlaczego tak często imprezuję i o tym że chcę zostać modelką.W pewnej chwili Liam zbliżył swoją twarz do mojej patrząc mi głęboko w oczy i pocałował.Jego usta na początku lekko muskały moje ale po chwili wpił się mocniej.Nasze języki walczyły o dominację niestety mój tym razem przegrał walkę. 
-Nikol idziemy idziesz z nami- do pokoju wparowała Alice przerywając nasz pocałunek. Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni -sorki to ja sobie pójdę 
-Czekaj idę z wami- Alice chwyciła mnie za nadgarstek a ja rzuciłam Liamowi krótkie pa i wyszłam z nią.
Droga do domu przebiegła w ciszy. Gdy dotarłam w końcu do swojego pokoju od razu położyłam się na łóżku i zasnęłam
____________________________________
Przepraszam za to że tak długo nie dodawałam teraz będą regularnie dodawane =>Dziś krótka notka jutro coś do niej dopiszę. Adijos 
Miłego czytania. 
Jesteś zostaw znak po sobie że byłeś może być nawet z anonima 


2 komentarze:

  1. http://nolimits-fanfiction.blogspot.com/2013/12/rozdzia-3.html#comment-form ZAP

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Twój blog został nominowany do Versatile Blogger Award
    więcej informacji tutaj: http://imaginharry.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń