piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 2


Z perspektywy Nicole

  Dziewczyny zawsze jak mają jakieś problemy chodzą na zakupy. Mnie to trochę denerwuję bo ja to tam nie lubię dużych centrów handlowych i tych przepychanek no ale cóż to są w końcu moje przyjaciółki i trzeba się z tym pogodzić.
Miałam małą ochotę na jojta ale zaraz mi przeszło bo wiedziałam że są z nami chłopcy i muszę się ograniczać. Mo trudno przeżyję jeszcze z dwie godziny bo z tego co wiem Alice z chłopcami miała być na 8pm w domu. W końcu skończyłyśmy chodzić po sklepach i odebrałyśmy chłopców z pokoju zabaw.
-To co idziemy do domu?- Zapytałam trochę się niecierpliwiłam na odpowiedź
-Idziemy muszę młodych odprowadzić i iść się w końcu wykąpać-odpowiedziała Alice. Z Alice poznałyśmy się w szkole jak tańczyła z chilliderkami a my się musiałyśmy zgłosić na zajęcia dodatkowe. Miała w tedy co prawda 14 lat a my 15 lecz już w tedy chodziłyśmy do jednej szkoły. Rok później my poszłyśmy do liceum ona została lecz nie zerwałyśmy z nią kontaktu wręcz przeciwnie widywałyśmy się z nią codziennie. Ona opowiadała nam co się działo w szkole a my jej. Gdy w końcu doszła do nas do szkoły nie mogli nas od siebie oderwać, byłyśmy nie rozłączne chodziłyśmy na te same zajęcia dodatkowe  siedziałyśmy razem na stołówce i na każdej przerwie. To były czasy, które teraz się obróciły o 180 stopni. Alice nie chodzi do szkoły Rosalie coraz mniej się z nami kontaktuje i mniej spędza czasu muszę mieć jakiś głupi pretekst żeby się z nami spotkała a gdy już się spotykamy zamiast pogadać idziemy na zakupy i dlatego ich tak nie lubię.
-Do zobaczenia- Powiedziała z uśmiechem Alice, zawsze jak tak mówiła miałam wrażenie że na następny dzień pójdzie do szkoły, ale jak mówię tylko mi się wydawało.
-Pa-odpowiedziałyśmy z Rosalie- Miłego wieczoru
-Nawzajem tylko mi tam nie imprezować za bardzo bo zazdrosna będę- Odpowiedziała z uśmiechem Rosalie jej musiała powiedzieć że idziemy na imprezkę Alice nie chodziła bo, po pierwsze jej się nie chciało o po drugie nie lubiła tłocznych miejsc wszystko przez jej byłego, który ją prowadzał do takich miejsc a później zmacał. Trochę jej to na psychę siadło i od tej pory nie lubi chodzić nawet z nami na imprezki.
-Tak tak nie będziemy dużo szaleć- Powiedziała jej Rosalie z sarkazmem w głosie. 
-No mam nadzieję- Odpowiedziała jej również z sarkazmem Alice.
Po godzinie czasu dotarłyśmy do klubu tam już od godziny trwała imprezka na której było sporo naszych znajomych. Przywitałyśmy się tylko z niektórymi bo reszta albo nas nie lubiła  albo my ich. Sporo wypiłam i po trzech godzinach tego doświadczyłam bo zaczęłam zarywać do wszystkich ale zawsze tak miałam jak wypiłam no trudno czasami trzeba nikt na to nie zwracał uwagi bo zazwyczaj wszyscy nasi znajomi wychodzili z tego klubu albo naćpani albo schlani tak już z nami było trudno. Gdy już miałam wychodzić zobaczyłam trzech nieznajomych mi chłopaków, do tego klubu chodzę już od wielu lat i wszystkich znam nawet jak wypiję ale ich widziałam tu po raz pierwszy. No trudno może zobaczę ich jeszcze kiedyś. Teraz wiem że muszę iść do domu.


1 komentarz:

  1. Naprawde genialnie piszesz a twoje opowiadania są bardzo ciekawe ; D

    OdpowiedzUsuń