wtorek, 22 października 2013

Rozdział 9

Z perspektywy Alice.





Dzień jak co dzień wstaję o 8, poranna toaleta,śniadanie, praca i tak dalej.Zazwyczaj tak miałam ale lepsze to niż chodzenie do szkoły.Przynajmniej mi się tak zdawało.
-Co jest młoda-słyszę głos Larrego który jest przydupasem Elizabet. Jest miły w porównaniu do niej różni się od wszystkich,nie jest nachalny, nie śpieszy się ale wszystko ma na czas, no i mnie zauważa.Dziś ma się odbyć pokaz dlatego mam dużo pracy.
-Ali możesz mi przynieść wodę i hmm może na razie wodę.-I słyszę głosik jak by mi pszczoła koło dupy latała 
-Dobrze-Odpowiedziałam jej z sztucznym uśmiechem i ruszam po jej "zamówienie"
Kiedy przyniosłam wodę podałam jej butelkę i miałam cichą nadzieję że jej wygazuje.
-Odkręć i nalej do szklanki- ta jeszcze czego
-Co?!-zapytałam ze zdziwieniem 
-To co słyszałaś-wysyczała
-Może i słyszałam ale nie wykonam-powiedziałam i odeszłam. w pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i w tym momencie zauważyłam Larrego.
-Czy coś się stało?-spytałam zdziwiona jego gestem.
-Nie tylko jesteś tu nowa i musisz wiedzie żeby się nie narażać Eli-wytłumaczył z nutką niepokoju w głosie.
-Ale ja się jej nie narażam po prostu nie daje się wykorzystywać-powiedziałam ale wiedziałam że w oczach ma współczucie.Tylko dlaczego? przecież ona nie jest nikim ważnym zwykła modelka.
-Jak chcesz ale pamiętaj że cię ostrzegałem-i sobie poszedł. Trudno jak Elka chce wojny będzie ją mieć.Pracowałam cały czas aż nadszedł czas pokazu, W pewnym momencie usłyszałam krzyki.
-Ałć-Krzyczała Jessie jedna z modelek.
-Czy coś się stało?-Zaciekawiona podeszłam do modelki
-Tak strasznie mnie boli noga, musi mnie ktoś zastąpić ja nawet wstać nie mogę a co dopiero chodzić po wybiegu.-miała smutek,żal i jeszcze coś czego nie potrafię rozpoznać.
-Ale wszystkie modelki są już na wybiegu i nie mamy żadnej dodatkowej-zaczęła panikować jedna z osób, które dobierają modelki do stroju-Ale ty Alice masz jej rozmiar jesteś wysoka. Wskakuj w kieckę-Co!
-Mowy nie ma, nie wchdzę na wybieg-NIE, NIE, NIE koniec kropka
-Anastasia!!!-No nie tylko nie Matka
-Dobra dobra ale nie wołaj mojej Matki proszę-ygh
-Masz dwie minuty by się w to wcisnąć musimy cie jeszcze wymalować i uczesać-zadowolona z siebie klaszcząc w ręce ruszyła w stronę toaletki-Kurwa że ja się dałam w to wciągnąć-przeklinałam i mówiłam do siebie gdy nakładałam na siebie sukienkę.Po skończeni makijażu i mojej fryzury idę w stronę wybiegu.

Wyszłam po nim i zauważyłam w pierwszym znajomą dla mnie twarz. O kurcze Harry, ale co on robi na pokazie mody? Przeszłam po wybiegu jak burza.
Na koniec pokazu mama dostała kwiaty i zaczęło się bake-stage party, na którym miałam nadzieję że nie spotkam Harry'ego ale się niestety pomyliłam.
-Cześć Alice, jesteś modelką?-Ciekawski typ z niego 
-Nie tylko dziewczyna miała problemy z nogą i ją zastąpiłam-zaczęłam się uśmiechać i chyba rumienić bo poczułam że mi gorąco na policzkach.
-Jesteś świetna, naprawdę powinnaś występować częściej-z uśmiecham na ustach prawił mi komplementy. Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę ale musiał wrócić do domu ja z resztą też to był ciężki dzień ale opowiem o nim jutro dziewczyną.
__________________________________________________________
Sory że czekaliście tyle i że rozdział taki krótki ale dopadł mnie leń i nie chciał opuścić w domu dlatego starałam się pisać rozdział na kartkach w szkole (wena tam jest potworna, jak to na lekcjach).Next w Niedzielę :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz