piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 1


Z perspektywy Alice.


  Dziś jak co dzień wstałam o 12.00 byłam dość leniwa więc nie chodziłam do szkoły mimo że miałam dopiero lub aż 16 lat. Schodząc na dół jak zawsze słyszałam krzyki moich młodszych braci Jackoba i Grega, byli bliźniakami więc jak zawsze kłócili się który pierwszy dostanie swoje śniadanie.Greg, zawsze miał pierwszy ale tradycją były ich kłótnie rano. 
-Cześć-powiedziałam smętno i wzięłam z lodówki mleko, szynkę i ser na tosty.
-Elo-odpowiedzieli jednocześnie, uśmiechnęłam się z tego powodu.
-Gdzie mama ?- zapytałam i zaczęłam robić tosty.
-W pracy-odpowiedział mi Greg nie zdziwiło mnie to. Wielka projektantka mody zawsze dla nas miała mało czasu przyzwyczaiłam się do tego ale młodzi nie.
-Co dziś chcecie robić ? Może pójdziemy na jakiś fajny film do kina. Co?-Zapytałam przegryzając tostem.
- Jasne a na co?- zapytali ucieszeni
-Tedi słyszałam że to fajna bajka-Bez wahania się zgodzili ja zjadłam śniadanie i poszłam wziąść kąpiel. Po kąpieli ubrałam się w czarne obcisłe rurki, zielone vansy i zielony t-shert. Zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju.
- To co idziemy?- zapytałam chłopców, którzy już na mnie czekali w przedpokoju na dole.
-Idziemy!- krzyknęli i wyszliśmy z domu.
Dotarliśmy do kina i w tym momencie zauważyłam moje przyjaciółki Nicole i Rosalie, które były ode mnie o rok starsze. Wzięłam swojego iphona i zadzwoniłam do Nicole ona odebrała a ja zaczęłam się śmiać i powiedziałam żeby odwróciły się do tyłu. Jak powiedziałam tak też zrobiły zobaczyły nas i podeszły.
-No hejka co tu robicie ?-Zapytała mnie Rosalie
- Przyszliśmy na Tediego bo mama jak zawsze nie ma czasu dla młodych. Praca- Powiedziałam z sarkazmem i spojrzałam w podłogę.
-Aha- powiedziała Nicola i poszła po popcorn. Nie lubiała tematów mam bo jej mama zmarła gdy miała 11 lat.Dzwonek to oznaczało w kinie pod miastem że właśnie skończył się film w sali w której był wyświetlany Tedi.
-Teraz my-powiedziałam i zawołałam Gregora i Jackoba.
-Czekaj my też na ten film- uśmiechy na twarzach dziewczyn oznaczały tylko jedno. Albo w tym filmie jest przystojny aktor alboo, zawiesiłam się albo jest tam piosenka Justina lub One Direction.
Po półtorej godziny wyszliśmy, tak piosenka 1D była podkładem ale się Rosalie ucieszyła.
-To co dziewczyny i dwóch rozrabiaków idziemy na McFlary ?- Zapytała głodna Nicole
-Idziemy !- Krzykli chłopcy-Ale ja chcę jeszcze McWrapa- dopowiedział Jackob 
-Okej okej niech ci będzie - uśmiechnęłam się i poszliśmy w stronę McDonaldu
-Poproszę trzy McFlary i jednego McWrapa-powiedziałam do sprzedawczyni
-Jakie smaki ?- spytała się
-Hmm dwa McFlary z kitkaty i z czekoladą i jeden lajon bez czekolady- odpowiedziałam nie lubiłam za bardzo czekolady z McDonaldu
-Ja poproszę to co koleżanka tylko w pojedynczej wersji i z lajonem bez czekolady-szybko powiedziała Rosalie
-A dla pani- sprzedawczyni zapytała zamyślonej Nicole
- Ja poproszę McFlarya z kitkatem bez czekolady i Big Maca- odpowiedziała Nicole dalej spoglądając na tablicę z produktami
-Dobrze, to wszystko?-spytała nas sprzedawczyni
-Myślę że tak odpowiedziała Rosalie
-Razem będzie 69,99 & (ten znaczek będzie oznaczał funty)
-Ja zapłacę- wyrwała się Nicole
-Ok- odpowiedziała Rosalie 
-Dobra ale pod warunkiem że kupie ci fajny ciuch - Odpowiedziałam po chwili z uśmiechem na ustach
Zjedliśmy i poszliśmy na sklepy co prawda chłopcy trochę marudzili ale później oddałam ich do pokoju zabaw. Byli ucieszeni i nawet tego nie ukrywali. W sumie ja też. Poszłyśmy z dziewczynami do vans i converse bo musiałam sobie zakupić jakieś buty mimo że miałam ich sporo.
-Co myślicie o tych ?- pokazałam im miętowe conversy
-Te są fajne- pokazała mi Rosalie fioletowe vansy. Takich jeszcze nie miałam a w średnim odcieniu były całkiem okej.
-Dobra to biorę miętowe conversy i fioletowe vansy jeszcze tylko do tego jakieś ciuszki- kupiłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.

2 komentarze: