niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 6

Z perspektywy Alice

 Gdy dotarłam do domu od razu poszłam spać, nawet nie zważając na to że się nie umyłam byłam tak wyczerpana że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam okazało się że jest już 11am, więc musiałam wstać. Poszłam wziąć kąpiel i w tym celu udałam się do mojej łazienki. Po ok pół godziny wyszłam i poszłam się ubrać. Przeszukałam szafę i znalazłam to <ciuch> i zeszłam na dół.
Nawet nie zjadłam śniadania i wyszłam z domu ale w cale nie byłam głodna więc postanowiłam że zjem gdzieś jakieś małe ciasto w trakcie lanchu. Jest sobota a ja muszę pracować, yyy ale to wymysł mamy powiedziałam że jak nie chodzę do szkoły to przynajmniej mam pracować by wiedzieć jak to trudno jest zarabiać na siebie a w przyszłości na swoją rodzinę.Dobra dobra wiem nie odpowiedzialne jest nie chodzić do szkoły w moim wieku, ale co ja mam zrobić zastępuję młodym matkę, która kompletnie ma w dupie nas a młodzi oni mają tylko po 6 lat co mam im powiedzieć idę do szkoły róbcie co chcecie, nie nie zostawię ich samych jeszcze nie teraz.Gdy tak rozmyślałam już byłam na miejscu i znowu się zacznie przynieś, podaj, pozamiataj matka specjalnie wybrałam mi zajęcie służącej bo według niej tak skończę jak nie będę bal bla chodzić bla bla zawsze tylko to słyszałam miałam ją gdzieś i te jej głupie kazania. Co ona sobie myślała że będę jej słuchać i że się podporządkuję oj nie, nie taka łatwa jestem.
-Alice czy mogłabyś mi przynieś latte tylko z bitą śmietaną i bez posypki-jak zawsze pierwsza musi być nasza Madam Elizabet królowa wszystkich modelek. Każdy ma się JEJ pod porządkowywać, ale nie ja, nawet nie mam takiego zamiaru. W ŻYCIU.
-Tak już lecę pfff-odpowiedziałam jej trochę opryskliwie
-Chyba od tego tu jesteś to że twoja matka jest właścicielką to nie znaczy że możesz robić sobie co chcesz.-i co myślała że mnie to ruszy, chyba śni. Po krótce: Jestem osobą która nikogo nie słucha i robi co jej się żywnie podoba.
-Tak tak fajnie coś jeszcze może ciasteczko by księżniczka nie byłą głodna?-nie to w cale nie było za ostro było w sam raz
-Słuchaj gówniaro jeszcze jedno słowo..- coś zaczeła ale jej przerwałam
-Weź ty się nie wkurzaj złość piękności szkodzi, po za tym nóżek bozia ci nie poskąpiła możesz sobie sama iść.-No teraz to jej pojechałam <suchar>

*późne godziny w nocy*
No i wróciłam do domu zmęczona ale nie na tyle by nie posiedzieć na internecie. Wzięłam więc laptopa i usiadłam na łóżku w swoim <pokoju>. I jak zawsze zaczęłam czytać blogi.Popłakałam się gdy skończyłam bloga na końcu ukochany zmarł oddał życie za dziewczynę którą znał zaledwie parę miesięcy. Taka miłość też i się marzy, szkoda że mnie nikt tak nigdy nie pokocha.Zalana łzami poszłam do łazienki by wziąć szybki prysznic , który  pomoże mi bym nie miała jutro żadnych podkrążonych i spuchniętych oczu.
Gdy skończyłam poszłam się ubrać w piżamę i poszłam spać byłam tak wyczerpana nic nierobieniem że szok.
*ranek*
Obudził mnie budzik który miałam ustawiony jak bym czasem chciała iść do szkoły. Co prawda moi bracia chodzili do szkoły i wychodzili w tych samych godzinach co ja ale już się przyzwyczaiłam do niechodzenia.
Niestety musiałam wstać i zrobić młodym śniadanie, zaprowadzić do szkoły i zrobić zakupy. Ponieważ nasza niania ma już swoje lata.
_________________________________________________________________________________Sory że rozdział taki krótki ale brak weny nie pomaga pisać, poza tym jadę jutro na kolonię i znów 2 tygodnie nie będę pisać nic więc dodaję to co napisałam do tej pory :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz